Początek stycznia to czas prognoz i przewidywań jaki będzie właśnie rozpoczęty Nowy Rok w branży transportowej. Prognozy takie w ostatnich latach były niezwykle trudne ze względu na czynniki zewnętrzne: pandemia koronawirusa czy konflikty zbrojne. Nie inaczej jest w przypadku roku 2024 – eksperci są bardzo ostrożni w swoich antycypacjach, podkreślając brak stabilności gospodarczo-politycznej, asekurując się i podkreślając, że prognozy mogą być chybione.
Popatrzmy jak sytuacja wygląda na dzień dzisiejszy. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego koniunktura w branży TSL powinna się poprawić, co ma mieć bezpośredni związek z faktem, iż przewidywane jest odbicie się światowego handlu towarami.
Na wzrosty liczy także polska branża TSL w tym w szczególności firmy transportu drogowego międzynarodowego. Tutaj jednak następuje konieczność uporania się z kilkoma przeszkodami. Przewoźnicy liczą na rozwiązanie sporu z przewoźnikami z Ukrainy. Niestety na razie nie widać na horyzoncie rozwiązania sprawy ze strony polskiego rządu, ale światełkiem w tunelu jest zapowiedź władz ukraińskich dotycząca modyfikacji systemu e-kolejka uwzględniwszy postulaty naszych przewoźników. Polskie firmy liczą także na wsparcie finansowe rządu, bez którego ciężko rywalizować z ukraińską konkurencją, która jest promowana przez unijne ulgi.
Kolejnym zmartwieniem naszych przewoźników jest fakt zwiększenia aż o 80% stawek za przejazd ciężarówek przez Niemcy. Ponadto nasi zachodni sąsiedzi rozszerzają nowe myto na pojazdy 3,5 – 7,5 tony. W sprawie opłat za przejazd przez dane państwo, kraje członkowskie Unii Europejskiej mają praktycznie dowolność, i nie pozostaje nic innego jak przyzwyczaić się do nowych stawek w najludniejszym kraju unijnym.
Firmy mierzyć się będą także z kolejnym wzrostem prognozowanego średniego wynagrodzenia, które będzie pokłosiem między innymi wzrostu stawki najniższej krajowej. Szacuje się, że zwiększenie składek na jednego kierowcę to będzie koszt minimum 300 zł.
Na rok 2024 planowane jest wprowadzenie tzw. e-CMR czyli elektronicznego listu przewozowego. Jest to ciekawa zmiana, dzięki której uczestnicy procesu transportu będą mieli dostęp do bieżących informacji o lokalizacji, stanie i statusie towarów. Nie ma wątpliwości, że rozwiązanie to poprawi zarządzanie łańcuchem dostaw.
Branża transportowa patrzy także z oczekiwanie na datę 31 stycznia, kiedy to mają mieć miejsce zmiany dotyczące Border Target Operating Model. Zmiany wprowadzą m.in. świadectwa zdrowia przy przywozie produktów z UE.
Jak widać wyzwań i zmian dotyczących bezpośrednio firm transportowych jest niemało, lecz branża patrzy na nadchodzący rok z umiarkowanym optymizmem. Oparty jest on na prognozach ogólnego wzrostu gospodarczego, rozwoju branży e-commerce i przekonaniu, że konflikt z przewoźnikami z Ukrainy uda się rozwiązać. Ponadto z kręgów rządowych płyną sygnały, że dla firm poszkodowanych w wyniku handicapu dla firm ukraińskich, nie są wykluczone rekompensaty. Czas pokaże czy nadzieje w tym zakresie nie okażą się płonne.
Ponadto polska branża TSL jest jedną z najmocniejszych w Europie, mocno innowacyjna i ciągle inwestująca w rozwój, stąd eksperci prognozują, że firmy doskonale poradzą sobie z wyzwaniami jakie stoją przed nimi w 2024 roku.
Przy tworzeniu artykułu wykorzystano między innymie
1. https://pitd.org.pl/news/jaki-bedzie-rok-2024-w-transporcie/
2. https://www.trade.gov.pl/aktualnosci/jaki-bedzie-rok-2024-w-branzy-transportu-spedycji-i-logistyki/
3. https://www.rp.pl/transport/art39335431-niemcy-podwyzszaja-myto-polscy-przewoznicy-pelni-obaw